Skip to content
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Search in posts
Search in pages

Jak zapsieni ludzie spędzają Sylwestra z psem?

Nadchodzi jedna z najbardziej znienawidzonych przez psiarzy nocy, chciałoby się napisać. Niestety, fajerwerki uderzają w znacznie więcej gatunków zwierząt (w tym człowieka). Choć w karkonoszach, w których spędzam co roku Sylwestra, najprawdopodobniej doświadczymy pojedynczych wystrzałów, nie będą mieć tego szczęścia mieszkańcy większych miejscowości, miast, osiedli.

Pies to styl życia. Nie zauważysz kiedy, podstępnie zhakuje sylwestrowe noce, podczas których zasłonisz okna i wytłumisz dźwięki, a gwoździem programu staną się gryzaki i zabawki do wydobywania jedzenia, takie jak Toppl. Ale, mówiąc serio, jeśli chcesz imprezować bez niego – jest to jak najbardziej OK! Wystarczy zapewnienie mu opieki, która potrafi przestrzegać instrukcji obsługi sylwestrowego psa.

W tym wpisie, zebrałam komentarze psich opiekunów, którzy rozpisali się na jakże wdzięczny temat: Jak spędzam Sylwestra ze swoim psem? Jak zmienił się mój Sylwester, od kiedy mam psa? Zapraszam do lektury! Może być z kieliszkiem szampana, życząc wszystkim, podobnie zakręconym cichego Nowego Roku i przynajmniej jednego rozmerdanego ogona.

Uwaga: W tym wpisie znajdziesz małą niespodziankę na temat kursu online fireWork – o oswajaniu psa z trudnymi dla niego dźwiękami, który z nadmiernym optymizmem wpisałam w swój grafik na 2021 😉 No nic, otrzepujemy sierść z ciuchów i idziemy dalej 😀

Nie byłoby Balansu bez balansowej społeczności, zatem poczytajcie co różni użytkownicy psów mają do powiedzenia w materii swojego obchodzenia Sylwestra. Nawet, gdy jest to obchodzenie szerokim łukiem.

O Sylwestrze ze szczeniakiem:

My mieliśmy po prostu szczęście nowicjusza – kiedy szczeniak przyjechał do domu, trwał remont fasady bloku, więc właściwie cały czas były huki i wiercenie i hałasy. Miał trzy miesiące w sylwestra, fajerwerki głównie przespał na kanapie obok nas i na chwilę nawet sam wyszedł na balkon, skoro my to zrobiliśmy. Nie zmienia to jednak faktu, że na nagły huk petardy na spacerze teraz (po roku) się zwyczajnie spina i na mnie patrzy. Cieszę się, że wystarczy moje “jest okej” albo kucnięcie i głask, żeby wiedział, że nic złego się nie dzieje i byśmy mogli normalnie iść dalej.

O metamorfozie z Dancing Queen w Kong Queen:

Odkąd w moim życiu pojawił się pies sylwestra spędzam totalnie inaczej. Kiedyś jedyne o czym myślałam to co zrobić do jedzenie i jaką kieckę założyć 😉 Natomiast od 7 lat sylwester spędzam w domu, a przygotowania rozpoczynam od porządnego spaceru z psem póki jeszcze nie trwa totalne “wystrzalowe” szaleństwo. Zamiast martwić się o sałatkę jarzynową, raczej skupiam się na tym czym wypełnię Konga 😅 fajerwerek nienawidzę, sama się wzdrygam jak słyszę strzały i jedyne o czym myślę o godzinie 12 to jak długo to jeszcze będzie trwało i czy mogę zrobić coś jeszcze żeby ulżyć mojemu zwierzakowi. Także tak, ***** *** i fajerwerkowiczów 😅✌

O tym, jak procentuje mądra praca z psem:

Mój Sylwester nie zmienił się w ogóle odkąd mam psa – od szczeniaka młody był odwrażliwiany na dźwięki, więc nie ma problemu z fajerwerkami; mam ten przywilej, ze w Sylwestra zostawiam psa u rodziców, a sama jadę wkurwiać się na fajerwerki na imprezach u znajomych.

O tym, że to g*wno trwa zdecydowanie za długo:

Odkąd mamy psy, zostaję w domu na sylwestra, puszczam muzykę albo film i tak sobie siedzimy. Wypycham kongi i lickmaty odpowiednio wcześniej żarciem. Rok temu o trzeciej w nocy sprzątałam kupę z windy, bo chciałam pod domem odsikać zwierzęta w spokojnej chwili, ale akurat ktoś puścił fajerwerki, gdy przechodziliśmy przez próg i pies zrobił w tył zwrot połączony ze streskupą w biegu. Drugi 3 lata nie bał się wystrzałów i nie zwracał na nie uwagi, ale w tym roku już od kilku dni reaguje mocno stresowo gdy to się dzieje na otwartej przestrzeni, więc z nim też mamy ograniczone spacery. Na szczęście między blokami jest w miarę, nie wiem, chyba dźwięk się jakoś inaczej roznosi. I tak to się żyje przez 2-3 tygodnie, czy jak woli opinia publiczna: jeden dzień w roku.

O tym, jak pies pomaga odkryć siebie:

Kiedy pojawił się pies przyznałam się przed sobą, że nie lubię tej presji sylwestra – to jest ogromny plus jeśli chodzi o mój komfort. Ten dzień spędzam w najbliższym gronie, od kilku lat u nas w domu (lub na wyjezdzie, ale zawsze z psem), bo znajomi szanują i rozumieją, że ważny jest komfort mojego psa. Mimo, że pies zachowuje się dobrze, raczej sporo czasu przesypia i nie boi się petard (choć zdarza się, że pobudzają go huki i przy dużym natężeniu szuka ich źródła), zawsze uzbrajam się w jakiś atrakcyjny i angażujący gryzak i konga. Ostatni spacer planuję ok.19, kiedy ludzie jeszcze nie myślą o strzałach, kolejny dopiero koło 2/3 w nocy kiedy już wszyscy balują na dobre w domach. Oczywiście smycz i obroża z adresatką to podstawa (adresatka to konieczność ZAWSZE). Na taki spacer zdarza mi się też zabrać np atrakcyjny szarpak, by w momencie niespodziewanego huku mieć coś w zanadrzu. Bardzo się boję, że mojemu psu się kiedyś „odmieni”, więc staram się robic wszystko żeby zadbać o jego komfort. Dziękuję za Twoją pracę i szerzenie wiedzy ♥️

O tym, że dla niektórych to naprawdę koszmar i że mądra praca przynosi rezultaty:

Zacznę krótko i konkretnie. Moja poprzednia suczka bała się koszmarnie. Na tyle, że chowała się do szafy a raz wyrwała nam wannę z odpływu bo w panice próbowała się pod nią wcisnąć a była ,,za duża,,. Był jeden rok jak przez 3 dni odmówiła wyjścia z domu a przez ten czas NIE ZAŁATWIAŁA SIĘ ANI NIE JADŁA dosłownie wstrzymała wszystkie funkcje życiowe. Moje sylwestry spędzałam z nią w łazience z radiem włączonym przez całą noc. Dopiero jak któregoś razu z głupia frant zaczęliśmy jej dawać kabanosy za to że przy wystrzałach przychodziła dotknąć nas nosem. Wwcześniej zwiewała od nas, raz nastąpił przełom, że zaczęła podbiegać dotykała nosem i uciekała do swojej kryjówki to chwyciłam ze stołu kabanosa i zaczęłam jej go dawać za każde przyjście… Potem zaczęła przychodzić na trochę dłużej udawało się że jak coś strzeliło z daleka jak byłyśmy na dworze to tylko się spinała i szybkim krokiem wracałyśmy do domu -już nie traciła świadomości w panice. Bo śmiem twierdzić że wcześniej traciła bo wtedy nie docierało do niej nic… Najlepszy sylwester to był nasz ostatni wspólny. Kiedy już Ze starości ogłuchła… I to był pierwszy spokojny sylwester w jej życiu. Przespała go jak gdyby nigdy nic. Teraz mamy papika który na szczęście jeszcze się nie boi. Dostaje lickimate w najgorszym momencie ale bardziej profilaktycznie -ale przed jej pierwszym Sylwkiem puszczałam jej fajerwerki na YouTube coraz głośniej i głośniej bo była wtedy jeszcze 6cio miesięcznym papikiem i może dzięki temu nie bardzo ją to interesuje. Oby nigdy jej nic nie wystraszyło. Żeby miała szczęśliwe życie.

O tym, że wszędzie dobrze, ale razem najlepiej:

Wszystkie sylwestry z pieskami do tej pory spędzaliśmy nad morzem, ale w tym roku to niemożliwe ze względu na brak urlopu. Uwielbiam te sylwestry, które spędzam tylko z mężem i piesiami. Nie muszę się tłumaczyć, dlaczego nie idę na żadną imprezę ani nie zapraszam znajomych. Mnie, jako introwertyczce, jest łatwiej, czuję ulgę. Bless my dogs ❤️

O tym co masz narodowców może mieć wspólnego z odwrażliwianiem psa na dźwięki i o tym, jak fajnie przygotować psa do tej wystrzałowej :-/ nocy:

Miewałam różne psy. Takie które sylwestra miały gdzieś i takie które panicznie się bały. Mimo to nawet z tymi spokojnymi i tak zostawiałam w domu. Wiedziałam ze ich spokój być może jest uwarunkowany tym, że jestem w domu. Raz pozwoliłam sobie wyjść ale pies był już dużo starszy i zaprawiony w boju. Został przygotowany. Mieszkanie było dosyć wyciszone, puściłam mu seriale (nie telewizje z transmisjami z imprez!) zasłoniłam szczelnie okna, miał długie spacery za miastem w ciągu dnia i tak czy siak dostał delikatne w działaniu środki uspokajające. Na kamerce widziałam, ze przespał cała noc – gdyby coś się działo – mogłam wrócić w każdej chwili. Po latach zdecydowałam się na szczeniaka – dlatego w tym roku (młoda ma 7miesiecy i to jej pierwszy sylwester) udajemy się świętować w miejsce gdzie nie będzie słychać fajerwerków. W miejsce które zna, z pieskami z którymi się lubi. Wrócimy w Nowy Rok i korzystamy z tego ze strzelają randomowo jeszcze kilka dni. Zabrałam kilka dni wolnego- będę mieć na nią oko w kontrolowanych warunkach. Będziemy nagradzać i zajmować się odwracaniem uwagi w czasie strzałów. To będzie dobry podkład pod kolejne lata. Wystrzały z głośnika czy telewizora nie robią na niej wrażenia. Przeżyła już marsz narodowców za oknem i kilka wystrzałów na jakieś święta na mieście – było normalnie…nie boi się tez burz. Wiec mam nadzieje, ze pójdzie nam dobrze. Wystrzały ruszają ja tylko na zewnątrz, w domu czuje się bardzo bezpiecznie wiec to będziemy wzmacniać. Na dworze będę ostrożna, podwójnie zabezpieczona i spróbujemy przekierować uwagę jeśli coś nam będzie strzelać. To pies rasy pracującej – i potrafi wspaniale zajmować się ćwiczeniami w rozproszeniu. Mieszkamy w mieście i o dziwo dużo fajniej zachowuje się w mieście niż na wsi / żyje tu jak ryba w wodzie, wiec po części liczę na to, ze miesiące, które poświęciłam na przygotowanie jej do życia w ruchu i hałasie – popłacą. Co u bordera nie bywa łatwe. Trzeba to jakoś przeżyć. Będę obserwować i reagować i wspierać, ale tez rezygnować- jeśli będę widzieć ze coś ja przerasta- zgodnie z emocjami psiaka. Mam nadzieje, że okaże się, że to ja bardziej się tym stresuje niż ona. Ale jestem zdania, ze lepiej zapobiegać, niż leczyć skutki takich traum.

O tym co najlepsze <3

Nie zmienił się – idziemy spać o 22:00😅 Sissi jak była szczeniakiem szczekała na fajerwerki, teraz co najwyżej przewraca się na drugi bok 🙈więc spędzamy sylwestra wszyscy w łóżku, pod kołderką, śpiąc😉

No i to tyle sylwestrowych historii. Dziękuję Ci za obecność na łamach Balans.dog w tym roku. Do usłyszenia / przeczytania, a może spotkania w Nowym!

Niespodzianka! Po gorącej końcówce roku i opóźnieniach – już w lutym rusza fireWork – Dźwiękoodporny Pies. To kurs online, który zawiera praktyczne ćwiczenia oswajające psa z hałasami, a Tobie daje narzędzia postępowania: prewencja / co robimy, gdy pies się wystraszy dźwięku / jakie ćwiczenia pomagają / czego nie robić?

Zapisy będą w styczniu, ale… Będzie też limit miejsc. Wpuszczę na pokład maksymalnie 300 osób. W pierwszej kolejności cynk dostaną klubowicze Dogflixa, w drugiej: czytelnicy Balansowej Poczty. Dlatego jeśli chcesz mieć pewność, że zdążysz załapać się na pierwszą edycję, wskakuj na listę mailową:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *