Witam Cię w kompendium badań układu ruchu szczeniaka.
HD, LTV, OCD, ED itd.
OCB? – Możesz się zastanawiać.
By ten wpis wyczerpująco przedstawił temat wczesnych badań układu ruchu i wyposażył Cię w niezbędną wiedzę, składa się z kilku części i jest uzupełniony filmikami z badań, które wrzuciłam na Instagram dzięki uprzejmości doktora Dubiela :-). Co znajdziesz w tym wpisie?
- odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania, takie jak: kalendarz badań, które badania są naprawdę niezbędne, badania bez sedacji, czy warto decydować się na JPS? Tu spokojnie, nie udaję, że zmieniłam branżę i się na tym znam – zaprosiłam do współpracy lekarza Michała Dubiela z Przychodni VIVA we Wrocławiu, który nie tylko opiekuje się moimi najmłodszymi psami i to u niego miały robione zarówno badania jak i wszystkie potrzebne zdjęcia, ale też obszernie odpowiedział na wszystkie pytania; bardzo cieszę się z możliwości przedstawienia Wam go, bo TAKIE podejście do pacjentów i opiekunów chciałabym wspierać 🙂
- relację z przebiegu takiej wizyty ze szczeniakiem, dzięki czemu możesz przygotować się na to co spotka Was w gabinecie i podejść do tego na spokojnie 🙂
- wyniki i info, co one nam dają?
- informacje o tym dlaczego w ogóle powinniśmy zwracać uwagę na ruch naszego szczenięcia, co podnosi ryzyko kontuzji, a co wspomaga zrównoważony rozwój
No to lecimy!
Z jednej strony słodki, z drugiej pirania, z trzeciej masz przesikane, a na koniec dochodzą obawy o to by się nie uszkodził. Niestety, szczenięta nie mają siedmiu żyć, a ich ciała nie są tak pluszowe, jak wskazuje na to aparycja. Dlatego warto przyjrzeć się temu co możemy zrobić na najwcześniejszym etapie życia aby ograniczyć u naszego malucha ryzyko kontuzji.
A trzeba wiedzieć, że szczeniaki niestety są na urazy wyjątkowo podatne. Świadomość tego to kolejna łyżka dziegciu powodująca, że jest to dla opiekunów trudny etap życia. Głupawki i bieganie po ścianach, wyskoki w górę i skoki w dal, nagłe hamowania… Ból zębów i głowy gwarantowany na samą myśl co złego może się stać. Oczywiście, możesz mieć szczęście, trenować i prowadzić aktywny tryb życia ze swoim szczeniakiem i wszystko będzie OK. Ale możesz mieć pecha i mimo najlepszej opieki Twój szczeniak skończy z nieoperacyjnym złamaniem kości udowej (historia prawdziwa) lub z pomniejszymi urazami, które będą się za Wami wlokły przez całe życie. Niestety, najgorsze rzeczy zdarzają się i tym, którzy chuchają i dmuchają na zimne, nie chcę więc zapewniać Cię, że prewencja gwarantuje odporność na przykre niespodzianki losu. Ale, niezależnie od rzeczy, na które wpływu nie mamy, o układ ruchu szczeniaka warto dbać i w dzisiejszym wpisie przeczytasz właśnie o sferze wpływu, czyli o tym co możemy zrobić dla dobra naszego psa.
Jakie masz plany?
Poza obawą o potencjalne urazy, warto zastanowić się nad tym co chcemy ze szczeniakiem robić tak by pozostał zdrowy i sprawny jak najdłużej. Jest tu wiele obszarów do zaopiekowania: odżywianie, mądry trening, dbałość o ogólny rozwój fizyczny zanim zaczniemy wymagać skomplikowanych ruchów… Ale wisienką na torcie są BADANIA, które pomogą nam sprawdzić czy nasze działania przynoszą oczekiwane rezultaty, czy nie warto czegoś zmienić i czy nie dzieje się coś, co może nasze przyszłe plany skutecznie pokrzyżować, jeśli szybko nie podejmiemy odpowiednich kroków.
Niezależnie od tego czy planujesz systematyczne czy okazjonalne treningi sportowe, czy też Twój pies jest członkiem rodziny, który ma po prostu z Wami być, bez obciążeń większych niż spacery pamiętaj, że:
Układ ruchu szczeniaczka trzeba sprawdzić ze specjalistą!
Wiem, że może być ciężko zdecydować co jest dla zdrowia papika niezbędne, a co jest wersją badań premium, na którą można przymknąć oko i nie denerwować się, że będzie to miało negatywny wpływ na życie naszego zwierzaka.
Czasem racjonalizujemy, że z poprzednim psem nie zrobiliśmy nic w tym kierunku, a i tak miał się dobrze, jakby miało to cokolwiek gwarantować. Problem polega na tym, że wiedza o psach się rozwija, wiemy coraz więcej i świadomość prewencji pozwala nie tylko sprawić by nasz pies był po prostu dłużej szczęśliwy wiodąc fajne życie, ale też oszczędzić nam nerwów, problemów i… wydatków.
Oczywiście, tak samo jak w przypadku uprawiania zdrowych aktywności czy jedzenia zdrowo, nie mamy gwarancji, że dzięki prewencji naszego psa nie dotknie żadna choroba, ale też nie wiemy jak szybko rozwijałaby się, gdybyśmy nie zadbali o wszystko na co mamy wpływ.
Z pewnością wczesne wykrycie problemu jest kluczowe dla sprawności psa.
Warto pamiętać, że ruch to podstawa funkcjonowania. Psy kochają biegać, chodzić, węszyć, często skakać. Ich komunikacja opiera się na ruchu, angażujemy je w zadania poprzez ruch i stąd dbałość o układ za ów ruch odpowiadający powinna być dla nas jednym z najwyższych priorytetów, bo problemy w tym obszarze będą rzutować codziennie na całe życie psa.
Jak zapobiegać urazom na co dzień?
Podstawy, których pilnuję u swoich psów to:
- wnosimy i znosimy psy po schodach
- szczeniaki nie mają możliwości szalonych gonitw z psami, które mogłyby zachęcać je do bardziej intensywnej aktywności; tylko spokojne kontakty
- od pierwszych wspólnych dni robimy mini rozgrzewki: najpierw jako ćwiczenia, potem przed docelowymi ćwiczeniami
- trenujemy niewiele, głównie skupiamy się na treningu ogólnorozwojowym, nie robimy powtórek z bieganiem w jeden punkt czy ćwiczeń na szybkość, wprowadzamy cavaletti i elementy fitnessu
- przez pierwsze miesiące ściągamy poduchy z kanapy tak by szczeniak nie wskakiwał i zeskakiwał podczas szaleństw
- dywany na podłodze, zwłaszcza takiej, gdzie bawi się szczeniak są obowiązkowe
- każdego mojego psa ogląda przynajmniej zoofizjoterapeuta
U kogo zrobić badanie?
Przede wszystkim u osoby, która specjalizuje się właśnie w badaniach układu ruchu. Oczy badamy z okulistą, problemy dietetyczne rozwiązujemy z dietetykiem (najlepiej z wykształceniem medycznym), w przypadku układu ruchu obowiązują te same zasady, tzn. idziemy do eksperta. Jeśli jeszcze się wahasz, popatrz jak to działa w medycynie ludzkiej. To, że jest coraz więcej specjalistów od konkretnych psich problemów zdrowotnych nie jest wymysłem, ale szansą na to by nasze zwierzęta miały jak najlepsze życie.
Jak znaleźć lekarza i sprawdzić jego kompetencje?
By trafić pod właściwy adres warto popytać znajomych, którzy się na tym znają albo takich, którzy wiemy, że korzystają z takich usług. To już wyposaży Cię w pierwsze namiary. Następnie, na stronie przychodni można znaleźć opis specjalisty, który też podpowie nam, u kogo dana osoba miała praktyki, no i czy faktycznie jest specjalistą w temacie, który nas interesuje, czy raczej osobą pierwszego kontaktu, która przy okazji może zaoferować badanie Twojego psa.
Specjalizacja jest szalenie ważna, bo zarówno badanie kliniczne jak i radiologiczne (zdjęcia) to bardzo precyzyjna praca wymagająca ogromnych umiejętności praktycznych. Po internecie krążą memy o tym jak wspaniale jest wyleczyć psa z dysplazji odpowiednio układając go do zdjęć (po tym gdy ułożeniem zajęła się nieodpowiednia osoba) i to jest czarny humor oddający istotę problemu. Oczywiście, zdarzają się też pomyłki, ludzka rzecz, ale te z reguły są do wyjaśnienia. Natomiast warto przyjrzeć się temu w czyje ręce się trafia i oddaje psa, żeby uniknąć dodatkowych nerwów.
Tutaj chcę zaznaczyć, że sama na tego typu badania specjalistyczne dojeżdżam ze swoimi psami minimum 2-3h w jedną stronę. I jest to OK, uważam, że absolutnie warto.
Jakiej rasy psy warto badać?
Wszystkie, nie tylko psy rasowe, kundelkom też należy się życie bez bólu. W przypadku psów, które mają uprawiać aktywności lub należą do ras szczególnie narażonych na problemy z układem ruchu, jest to obowiązkowe, ale na ten temat szerzej wypowiedział się doktor Dubiel, więc czytaj dalej 🙂
Inne powody, dla których warto?
Jeśli trafiasz do dobrej kliniki to może mieć to znaczenie socjalizacyjne – idziesz w miejsce, w którym szczeniak ma szanse zebrać pozytywne doświadczenia, bo cały personel i klinika są przygotowane do tego by zwierzakowi było dobrze. Nawet jeśli macie do zrobienia coś mniej przyjemnego, podejście do psa ma znaczenie i może zminimalizować ten dyskomfort. Dla mnie to szalenie ważne i z tym większą przyjemnością tworzę ten wpis podając konkretny namiar na klinikę, która Cię nie rozczaruje.
Jak wygląda proces zapisywania się na badania i przebieg wizyty?
Jeśli chodzi o zapisywanie się do najlepszych specjalistów, obowiązuje zasada im szybciej, tym lepiej. Najczęściej to około miesiąca czekania, ale warto poprosić o wpis na listę rezerwową i śledzić informacje o zwolnionych miejscach. Wizytę rezerwuje się telefonicznie.
Jak przygotować się do badania?
12h przed badaniem zaczynamy głodówkę 🙂 Później, przed samym badaniem trzeba dopilnować aby szczeniak przez 2h nie pił wody.
Jak wygląda przebieg wizyty?
Na pewno w każdym miejscu i w różnych okolicznościach jest trochę inaczej, ale generalnie wygląda to tak, że po przyjeździe na miejsce możesz zostawić psa w samochodzie (przychodnia ma swój parking) i iść do recepcji zgłosić swoją obecność. Następnie możesz wyprowadzić psa z samochodu (uważaj aby niczego nie pił i nie zjadał, jeśli macie w planach zrobienie zdjęć), pozwolić mu obwąchać miejsce i rozejrzeć się dookoła. To pomoże mu lepiej poczuć się w miejscu badania.
Jeśli w kolejce znajdują się inne zwierzęta, pilnuj dystansu. Akurat w Vivie są dwa pomieszczenia oddzielone drzwiami, więc łatwo znaleźć dla siebie spokojny kącik, zwierzęta nie siedzą sobie na głowach. W upały życie ułatwia klimatyzacja.
Kiedy przychodzi Wasza kolej, lekarz prowadzi wywiad, podczas którego pyta min. o Twoje spostrzeżenia odnośnie ruchu szczeniaka, czy dzieje się coś niepokojącego? Ogląda też psa w ruchu, a następnie prowadzi badanie kliniczne obserwując reakcje psa.
Jeśli wszystko jest OK, podpiszesz zgodę na badanie i omówicie z lekarzem wszelkie wątpliwości, przechodzicie do premedykacji. Przytrzymujesz psa, który dostaje zastrzyk i zostajesz z nim w pomieszczeniu dopóki nie zaśnie. To jest ważne, bo pies czuje się bezpiecznie przy opiekunie i będzie mu po prostu łatwiej. Przed lub po premedykacji może mieć założony wenflon – o tym do czego jest potrzebny, przeczytasz dalej.
Od momentu, gdy pies zaśnie masz max 40 minut dla siebie. Akurat w VIVAWET bardzo nam się spodobało, że tuż obok kliniki jest pizzeria i palarnia kawy – można zjeść obiad, złapać deserowe ciacho w nagrodę za bycie wspaniałym opiekunem i wypić kawę.
Chyba, że tak jak ja, wolisz wypić kawę z psem, gdy ten już wstanie 😉
Psa odbierasz wybudzonego, nie masz wątpliwości czy wszystko jest ok. Wychodzi z przychodni na własnych łapach, nadal jednak pilnujesz aby nie pił i nie jadł dopóki leki nie przestaną całkowicie działać.
Zanim uciekniecie z kliniki, omawiacie wyniki. Foty i opis lekarz wysyła do Ciebie na maila ultra szybko – w dniu wizyty, lub do kilku dni po. I to wszystko 🙂
Skoro te sprawy mamy wyjaśnione, zapraszam Cię do części wpisu, w której oddajemy głos lekarzowi.
Zacznijmy od kalendarza ortopedycznego szczenięcia, czyli od tego co i kiedy warto sprawdzić. Tutaj odsyłam Cię na instagram Doktora (warto dodać do znajomych, na stories obejrzysz różne, ciekawe przypadki z codziennej praktyki lekarskiej).
Zwróć uwagę na ZAKRES czasu, kiedy powinno odbyć się takie badanie. Nie jest to sztywna wytyczna, co oznacza, że jeśli zaczniesz później, bo dopiero teraz trafiasz na ten wpis, lekarz nie spojrzy na Ciebie z wyrzutem, że zaniedbałaś psa.
Magda: Michał, odpowiedz proszę jak to jest: czy badania są konieczne u każdego szczenięcia?
dr Michał Dubiel: Każde szczenię powinno mieć badanie kliniczne, nie każde musi być przebadane radiologicznie. Zawsze najpierw wykonujemy badanie kliniczne i potem, w odniesieniu do niego, analizujemy zdjęcia RTG. Dlatego ocena hodowlana, czyli jedynie zdjęcia RTG, często prowadzi do błędów diagnostycznych i niewłaściwych zaleceń, bo najważniejszy jest stan pacjenta, a nie to co jest widoczne na zdjęciu RTG. Badanie radiologiczne jest badaniem dodatkowym i to znaczy, że jest wykonywane po badaniu podstawowym, czyli badaniu klinicznym. U tych psów, u których występuje wskazanie do badania radiologicznego wykonuje się badanie RTG, natomiast powinny tak być badane wszystkie psy, u których zachodzi podejrzenie nieprawidłowości lub ras predysponowanych do dysplazji np. labradory, owczarki niemieckie, rasy olbrzymie. Dzięki temu mamy szansę wyłapać zmiany radiologicznie na przykład w stawach łokciowych i barkowych albo ubytek kości podchrzęstnej w stawie łokciowym, które nie dają jeszcze żadnych objawów klinicznych. Te zmiany należy zaadresować i warto by to prewencyjne badanie odbyło się do czwartego miesiąca życia psa.
Magda: Które badania są niezbędne, jeśli chodzi o projekcje radiologiczne?
doktor Michał Dubiel: badanie radiologiczne powinno być wykonane w celu potwierdzenia, bądź wykluczenia naszych podejrzeń. Najpierw badamy psa klinicznie, a potem radiologicznie badamy newralgiczne punkty.
Badanie profilaktyczne jest nieco inne. Oznacza, że badamy zawczasu, patrzymy jak te stawy wyglądają nawet jeśli nie mamy podejrzeń w badaniu klinicznym. Dlatego tak ważne jest by to badanie było całością. Nie powinno się go dzielić na kawałki, bo można wtedy niepotrzebnie coś przeoczyć.
Badanie w kierunku dysplazji stawów łokciowych powinno obejmować trzy projekcje każdego łokcia, a nie jedną, bo znów: można coś przeoczyć.
W badaniu stawów biodrowych, poza klasyczna pozycją OFA (czyli tą, gdzie pies ma wyciągnięte nogi), ocenia się pewne parametry i nadaje ocenę i to też nie jest wystarczające. Dlatego robimy kilka projekcji, gdzie oceniamy inną część krawędzi panewki, niewidoczną w tym badaniu klasycznym, a na podstawie której my na przykład możemy ocenić czy u pacjenta dochodzi do nadwichnięć w czasie chodzenia, czy wyciera nam się rąbek panewki czy nie. Dopiero zebranie tych wszystkich informacji daje nam pełen obraz.
Magda: Wielu opiekunów obawia się sedacji i znieczulenia psa w ogóle – czy słusznie?
dr Michał Dubiel: Sedacja czy premedykacja, czyli uspokojenie jest formą znieczulenia, nie można powiedzieć czy jest bardziej bezpieczne czy bardziej niebezpieczne od pełnego znieczulenia.
Każde znieczulenie niesie ze sobą jakieś ryzyko, ale prowadzone właściwie stanowi minimalne zagrożenie dla pacjenta. Obawy są zrozumiałe w związku z różnymi nieprawdziwymi mitami na temat znieczulenia, często pod mrożącą nazwą NARKOZA, które powstały na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Jednak precyzyjnie dobrana dawka, dostosowana do pacjenta jest dla niego minimalnie szkodliwa.
Jeżeli chodzi o zagrożenia, to tak jak przy podaniu każdego innego leku może wystąpić reakcja niepożądana. Są oczywiście przeciwwskazania do podania leków znieczulających, dlatego każdy pacjent jest badany przed podaniem znieczulenia, min. osłuchiwany i mierzymy tętno, oceniamy puls pod kątem wydolności krążenia, prowadzimy wywiad obserwujemy tego psa czy coś nie budzi naszych podejrzeń.
Dopiero wtedy podajemy znieczulenie, kiedy uznamy, że nie ma do tego przeciwwskazań.
Jeżeli przeciwwskazania są, to oczywiście rozmawiamy z właścicielem i analizujemy co jest lepsze, bo nigdy nie jest tak, że to zero-jedynkowe, tylko zawsze coś jest ważniejsze, coś odbywa się kosztem czegoś. Ważymy więc co jest ważniejsze: czy jest to wykonanie badania radiologicznego, czy ważniejsze jest nie znieczulanie pacjenta.
Jeżeli szczeniak porusza się prawidłowo, jest ładny symetryczny, a na przykład wiemy, że jest to szczeniak z chorobą serca czy po ciężkim odwodnieniu i z obniżonym ciśnieniem to wiadomo, że nie będę takiego pacjenta znieczulał, bo wiem, że jest dobrze w badaniu klinicznym i w tym momencie znieczulenie pacjenta jest niepotrzebnym obciążeniem. Natomiast jeśli takich przeciwwskazań nie ma, to wtedy można spokojnie go znieczulić – to trwa bardzo krótko, pies po trzydziestu minutach jest wybudzany.
A na bezpieczeństwo oczywiście wpływa wszystko: od zbadania pacjenta i zwakalifikowania go do zdatności do znieczulenia, aż po dobranie odpowiednich leków, dawek i kombinacji leków tak, aby było to efektywne i bezpieczne dla pacjenta. W obecnych czasach mamy to szczęście, że mamy tak rozmaite leki, o tak rożnych mechanizmach działania, ze możemy je łączyć, przez co one są jednocześnie skuteczniejsze i bezpieczniejsze dla pacjentów.
Bo na bezpieczeństwo wpływa fakt, że pacjent jest cały czas monitorowany. Zawsze po podaniu sedacji (lub przed) zakładamy wenflon, żeby mieć możliwość podania leków ratunkowych, gdyby takie były konieczne, możliwość podania płynów w przypadku spadku ciśnienia i zareagowania kiedy jest taka potrzeba. Dzięki temu to znieczulenie jest bezpieczne.
To nie działa tak, że podaje się psu jakiś lek i nagle coś się dzieje: przestaje oddychać, serce przestaje bić – to tak nie wygląda. Jeśli dzieje się coś złego to jest to rozciągnięte w czasie, dlatego cały czas obserwujemy jak pacjent zareagował na leki. Znieczulenie uspokaja pacjenta, pozwala nam założyć wenflon i często jest na tyle głębokie, że pozwala nam ułożyć pacjenta do zdjęć. Dzięki temu, że mamy wenflon, możemy też podać psu krótko działający środek, który w bardzo kontrolowany sposób pozwala nam kontrolować czas trwania tego znieczulenia. My pacjenta znieczulamy na tyle na ile potrzebujemy. Po pięciu minutach od zakończenia badania pacjent się budzi, a po piętnastu może wyjść do domu.
No dobrze, a czy da się przeprowadzić badanie radiologiczne (zdjęcia) bez znieczulenia?
Michał Dubiel: Badanie radiologiczne jest wykonywane w znieczuleniu, nie da się tego zrobić właściwie bez znieczulenia. Próba robienia tego na skróty kończy się uzyskaniem niediagnostycznych zdjęć, takich, które trzeba powtarzać albo takich na podstawie których podejmuje się błędne decyzje.
Magda: Jeżeli okaże się, że coś jest nie tak z układem ruchu psa, czy to jest koniec świata?
Michał Dubiel: Z dysplazją nie jest 0-1. To nie jest tak, że pies nie ma dysplazji albo ma dysplazję i jest dramat. Jest szara strefa i to w niej poruszamy się w 90% przypadków. Każdy pies odbiega od idealnego wzorca, dlatego tak ważne jest badanie kliniczne połączone z radiologicznym. Raczej nie zdarza się, że pies chodzi zadowolony, wesoły, robimy zdjęcia i okazuje się, że jest dramat. Z reguły zdjęcia są dramatyczne wtedy, kiedy stan pacjenta jest dramatyczny. Nie ma tak, że pies jest klinicznie dobry, a w zdjęciach jest źle. Niezmiernie rzadko zdarza się, że jest naprawdę bardzo źle i nic się nie da zrobić. Zdarzył mi się pacjent, który w wieku czterech miesięcy miał bardzo zużyte i zjechane łokcie i biodra. Ale lepiej o tym wiedzieć niż nie, bo większość przypadków kierujemy na suplementacje, fizjoterapie, oraz zalecamy odpowiednie prowadzenie szczeniaka, co jest ważne, bo obecnie bardzo wiele ludzi ma tendencję do zbyt aktywnego prowadzenia szczeniąt. Cieszą się, że biega, że jest aktywny i aktywizują go dodatkowo, więc tu radzimy: przystopuj, pozwól psu się rozwinąć i potem możecie robić wszystko.
Myślę, że wypadałoby też rozgraniczyć czym jest dysplazja, a czym choroby zwyrodnieniowe. Dysplazja to choroba wieku młodzieńczego, termin oznacza nieprawidłowo uformowane stawy, a konsekwencją dysplazji są zmiany zwyrodnieniowe. Więc my przyjmując szczeniaka z dysplazją i stwierdzając, że ma dysplazję, nie sprawimy, że nie będzie jej mieć, ale możemy sprawić, że ta dysplazja nie przerodzi się czy w małym stopniu przerodzi się w zmiany zwyrodnieniowe. Gdyby to zostawić samemu sobie lub szczeniak dalej by tak zasuwał jak zasuwa, to doprowadziłoby do szybkiego rozwoju zmian zwyrodnieniowych.
Nie robiąc badań ryzykujemy, że przegapimy moment, w którym możemy wykonać korektę, dzięki której stawy rozwiną się w bardziej prawidłowy sposób.
Dlatego tak ważne jest badanie bioder szczeniaka przed 20 tygodniem życia, bo wtedy możemy wykonać mało inwazyjne zabiegi, które są bardzo skuteczne. Jak to przegapimy, to później są dostępne bardziej inwazyjne możliwości do 8-9 miesiąca życia psa. A jeśli ten termin minie i zbadamy szczeniaka po dwunastym miesiącu, to już profilaktyki nie ma, możemy tylko leczyć stan zastany. Ale im później wdrożymy leczenie, tym jest mniej skuteczne. Czyli wczesne leczenie profilaktyczne jest mniej uciążliwe dla pacjenta i skuteczniejsze w dłuższej perspektywie.
Magda: A czy możesz opowiedzieć o zabiegu JPS – czy ma on sens?
doktor Michał Dubiel: JPS to zabieg, po którym pacjent następnego dnia funkcjonuje jakby nic nie było robione. Trzeba go ograniczyć, żeby nie szalał, ale nic go nie boli, rana pooperacyjna jest niewielka i szybko się goi. Bardzo ważne jest, że musi być wykonany przed dwudziestym tygodniem życia szczeniaka, ale im wcześniej tym lepiej, bo wykorzystujemy tu potencjał wciąż rosnącej miednicy. Jeśli zrobimy zabieg w szesnastym tygodniu, będzie bardziej skuteczny niż ten w dwudziestym.
Jeżeli minie dwadzieścia tygodni, to niestety badania statystyczne pokazują, że nie jest już efektywny, nie przynosi zamierzonego efektu. I zostają nam wtedy inne zabiegi, ale są bardziej inwazyjne. Poza tym metoda leczenia musi być właściwie dobrana: do pacjenta, do jego stanu klinicznego, do wieku, do oczekiwań właściciela, do możliwości opieki pooperacyjnej oraz do możliwości finansowych właściciela – o tym wszystkim rozmawiamy. Często zalecam nie operować – jest bardzo wiele sytuacji, gdzie po przeanalizowaniu wszystkich czynników mniejszym ryzykiem jest nie operowanie.
Takie zalecenia ja mogę wydać mając ten komplet badań, czyli im więcej badań psa mam, tym bardziej precyzyjne mogą być moje zalecenia i tym lepiej mogę je skorelować z oczekiwaniami właściciela.
Spotkasz się na pewno z bardzo wieloma opiniami – nie ma jednego schematu postępowania, choć wtedy wszystko byłoby prostsze. Różnica zdań, różnica opinii nie znaczy, że ktoś ma rację, a ktoś się myli – nie zawsze. Rozbieżność opinii w medycynie jest zjawiskiem naturalnym i pożądanym, niewłaściwe by było, gdyby wszyscy pacjenci z automatu byli traktowani tak samo, np. gdyby każdy pies z luźnymi stawami miał być operowany. Dlatego badanie zajmuje sporo czasu, bo wchodzi w jego skład zarówno rozmowa, znieczulenie, jak i samo badanie psa.
***
Mam nadzieję, że wpis odpowiedział na Twoje pytania i rozwiał obawy. Zachęcam Cię i polecam badania w Przychodni VIVA we Wrocławiu u doktora Dubiela właśnie. Dla pełnej transparentności wyjaśniam, że nie jest to sponsorowany wpis. Dostałam zniżkę na zdjęcia, jednak stworzenie wpisu, relacji i wzmianki na temat lecznicy i konkretnego lekarza są moją prywatną inicjatywą z dwóch powodów:
- ogromnie doceniam profesjonalne podejście i takie jasne punkty na mapie, w których i pies i opiekun czują się komfortowo; I uważam, że osoby działające w tak profesjonalny, empatyczny sposób powinny być łatwe do znalezienia – ja zawdzięczam wrocławski adres Beacie Luchowskiej
- sama chciałabym trafić na takie podsumowanie w jednym miejscu mając swojego pierwszego psa, nie mając znajomych, którzy mogą mnie odpowiednio pokierować i chcąc świadomie wybrać dokąd i po co idę
- zależy mi na szerzeniu wiedzy o prewencji – prewencja to szczęśliwe pieski; wiele problemów behawioralnych ma swoje korzenie w bólu i bardzo często, zwłaszcza u aktywnych psów, są to różnego rodzaju zmiany w obrębie kręgosłupa (A. Hallgren)
UWAGA. Jeśli interesuje Cię cennik badań u doktora Dubiela, skontaktuj się z przychodnią PRZYCHODNIĄ VIVA. Recepcja jest super miła i chętnie odpowie na wszystkie pytania, nie musisz od razu się decydować, możesz po prostu dopytać, przemyśleć sprawę i zaplanować swoją wyprawę na badania – pamiętaj tylko o rezerwacji terminu z wyprzedzeniem. Na koniec przypominam, że TUTAJ możesz dodać Michała do znajomych i zobaczyć w jak fajny, przystępny sposób dzieli się swoją pracą w klinice 🙂