Skip to content
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Search in posts
Search in pages

Poczekaj, później będzie gorzej. Czyli raczkujące niemowlę i pies.

Śpi? Naciesz się, później przestanie. Nie śpi? Zaraz będzie ząbkować i chorować i wtedy dowiesz się co to znaczy nie spać. Wyciąga rączki do psa, a aksamitna mordka z coraz większą ufnością wtula się w taki kontakt? No fajnie, ale nie ciesz się, za chwilę będzie raczkować, a sielanka się skończy. Znasz to? Na pewno znasz, bo zawsze gdzieś na świecie, w niezbadanych odmętach internetu, znajdzie się Życzliwy Człowiek, który dla poprawy własnego samopoczucia chętnie uświadomi Cię jak bardzo będziesz mieć przesrane już wkrótce.

Mnie to nie rusza: jako trenerka ludzi i psów wiem, że dla każdego żywego stworzenia trudne może być zupełnie coś innego. Wiem też, że spokojnie da się zapobiec większości trudnych sytuacji, kiedy Twoje dziecko zacznie samodzielnie przemieszczać się po domu. Zakładam też optymistycznie, że jeśli ja dałam radę: mając do dyspozycji pięć psów i żyjąc z nimi na budowie, na przestrzeni dwóch pomieszczeń (ogród gratis) to tym bardziej uda się to Tobie z jednym lub z dwoma psami.

Kolejną optymistyczną wiadomością przemilczaną przez poradniki dla rodziców jest ta, że raczkowanie to bardzo krótki etap w życiu dziecka i w większości przypadków, jeśli proaktywnie podejdziesz do problemu, Twój pies może go nawet nie zauważyć.

Co sprawia trudność psu na etapie, gdy niemowlę zaczyna raczkować?

  • nieprzewidywalne, a więc straszne dla psa ruchy malucha
  • naruszanie przestrzeni osobistej psa i
  • ograniczona przestrzeń
  • nerwowość rodzica
  • brak reakcji ze strony rodzica na sygnały dyskomfortu u psa
  • brak odpowiedniego treningu

Jak do tego podejść?

Nieprzewidywalne ruchy malucha
Jeśli coś jest nieobliczalne, może być straszne. Im więcej kiepskich z perspektywy psa doświadczeń związanych z dzieckiem, tym większa szansa, że pewnego dnia Pies Ci Wybuchnie. Cierpliwość ma swoje granice, dotyczy to chyba każdego żywego organizmu. To dlatego świadomy rodzic nie będzie zalewał się łzami wzruszenia na widok niemowlęcia wdrapującego się niezbornie na zwierzę. Tak, wszyscy ci wierzymy! Tym razem Twój pies nie zareagował. Jednocześnie każdemu z nas cierpnie skóra na myśl o tym co może się wydarzyć gdy podobnych sytuacji będzie coraz więcej lub gdy Twój pies będzie miał gorszy dzień, na przykład coś go będzie boleć.

Pamiętaj, że aranżując pozytywne kontakty dziecko-pies budujesz odporność swojego psa na trudne dla niego sytuacje. Ilość dobrych, pozytywnych doświadczeń jakie ma z Twoim niemowlakiem może zaprocentować tym, że w sytuacji kryzysowej nic mu nie zrobi.

Naruszanie przestrzeni osobistej psa
Twój pies ma prawo czuć się źle, gdy niemowlę, pełzając po pokoju, zaczyna zbliżać się do jego misek z jedzeniem. Zwłaszcza, gdy właśnie pochłania swoje śniadanie. Może czuć się zagrożony, gdy maluch wdrapuje się na jego posłanie, gdy sięga po jego zabawki. Masz psa, którego zachowanie określiłabyś jako terytorialne? Wiedz, że niektóre psy traktują jako swój zasób podłogę i samo to, że inne zwierzątko ośmiela się po niej przemieszczać, nie zważając na ich ostrzeżenia, może być zarzewiem konfliktu. Część rodziców jest zaskoczona: jakie ostrzeżenia? Przecież pies siedział, był trochę napięty, mrugał oczami, odwracał głowę, oblizywał się… Tymczasem te zachowania powinny zmobilizować Cię do natychmiastowej interwencji. W wersji ekstremalnej Twój pies może nawet czaić się na przemieszczające się dziecko, krążyć dookoła niego. To sytuacje, które wymagają bezpośredniej konsultacji z behawiorystą / trenerem psów, który podejdzie indywidualnie do Waszego problemu.

Kolejnym problemem w przestrzeni osobistej jesteś…Ty, rodzic. Większość niebezpiecznych sytuacji z raczkującym niemowlęciem to te, kiedy Twój pies jest obok Ciebie, odsuwa się od dziecka w Twoją stronę, a maluch podąża za nim. Wszystko jedno czy pies chowa się za Twoimi nogami czy kładzie obok na kanapie. Każda z tych sytuacji powinna być dla Ciebie czerwonym światłem, a nawet syreną alarmową. Wyraźnym komunikatem, żeby wyprowadzić psa do innego pomieszczenia, bo nie radzi sobie z zachowaniem i obecnością dziecka.

Jeśli nie chcesz na stałe zmieniać wnętrza domu, dobrze. Dobra wiadomość jest taka, że zainstalowanie bramki pomiędzy pomieszczeniami to sytuacja BARDZO tymczasowa, która mocno podniesie komfort Waszego życia: Twojego, dziecka i psa. My bramkę pokochaliśmy tak bardzo, że z nami została mimo, że od dawna nie jest już potrzebna. Ponieważ mamy taką, która została wykonana na miarę, z drewna, jest dodatkową ozdobą pomieszczenia.

Ograniczona przestrzeń
Kiedy wszyscy znajdujecie się w mieszkaniu, pies nie ma jak odejść, gdy czuje się niekomfortowo. Brak możliwości odejścia – potęguje jego dyskomfort! Prawdopodobnie zanim warknie lub okaże inne sygnały złego samopoczucia, będzie na Ciebie zerkał i prosił: rozwiąż ten problem za mnie! Jeśli nauczyłaś go wychodzenia za bramkę, odchodzenia na posłanie, do którego dziecko nie ma dostępu, to jest ostatnia chwila na umożliwienie mu tego.

A najlepiej tworzyć rytuały: kładziesz dziecko na podłodze, więc pies wychodzi za bramkę, gdzie czekają na niego suszone gryzaki, kong z pysznym wypełnieniem czy inne miłe niespodzianki. W ten sposób linkujesz obecność dziecka na ziemi z pozytywnymi dla psa zdarzeniami.

Wyjście ewakuacyjne
Warto zabierać raczkującego malucha na zewnątrz, w spokojne, bezpieczne miejsce, w którym możesz spuścić psa i być spokojna, że zawsze ma gdzie się oddalić.

Nadal pilnuj, aby poprosić o odejście psa w momencie gdy się położy, a dziecko zaczyna zmierzać w jego kierunku. Wzmacniaj to. W ten sposób utorujesz psu drogę bezpiecznego wyjścia z trudnej sytuacji.

Pobyt na zewnątrz możesz wykorzystać do zabawy w gry budujące pozytywne skojarzenia z obecnością malucha. Każde takie doświadczenie jest jak szczepionka: zwiększa odporność Twojego psa na trudne sytuacje. Przepis na jedną z gier pojawi się na blogu już wkrótce, a żeby go nie przegapić możesz zapisać się do Zbalansowanej Poczty. Wtedy wyślę go do Ciebie na maila:

 

The form you have selected does not exist.

 

 

Nerwowość rodzica
Jeśli biegasz w panice pomiędzy dzieckiem i psem lub co gorsza wisisz nad nimi, nerwowo odwołując jedno lub drugie zamiast proaktywnie aranżować sytuacje uczące obie strony pozytywnych kontaktów, ma to destrukcyjny wpływ na relację tej dwójki. Źle pojęta kontrola nie sprawia wcale, że sytuacja jest łatwiejsza do zniesienia dla psa.

Szukasz grupy wsparcia dla rodziców z psami? Dołącz do naszej grupy: dziecko i pies, balans w rodzinie. Tylko pozytywne treści!

Brak reakcji ze strony rodzica na sygnały dyskomfortu u psa
Jeśli Twój pies rzuca Ci jedno i drugie błagalne spojrzenie, ustawia się ciałem w kierunku wyjścia z pomieszczenia lub próbuje schronić się za Tobą, natychmiast reaguj. Spokojnie, ale reaguj. Wypuść go, pozwól mu odejść do jego bezpiecznej strefy, do której maluch nie ma wstępu. Nie czekaj, aż subtelne komunikaty eskalują w warczenie, kłapnięcia czy uderzenia kufą.

I pamiętaj, że szczęśliwy pies to nie ten, który cały czas jest wciśnięty między Ciebie, a niemowlę. Szczęśliwy pies to ten, którego potrzeby są zaspokajane, a strefa  bezpieczeństwa z milutkim posłaniem, wolna od wszędobylskich małych rączek bardzo w tym pomoże.

 

Brak odpowiedniego treningu

Tu nie ma się co czarować: jeśli Twój pies jest w treningu, nie tylko pogłębia to Waszą relację, ale też sprawia, że umiejętności, które nabyliście można wykorzystać w codziennych, trudnych sytuacjach. Oszczędza to sporo nerwów, a to koronny argument, który powinien przekonać każdego rodzica. 15 minut dziennie – tyle wystarczy, żeby za miesiąc codzienne życie z psem było łatwiejsze.

 

raczkujące dziecko i pies border collie
Na pięknym zdjęciu wraz z uroczą Julką wystąpiły psy z hodowli Rogonia FCI Border Collie https://www.facebook.com/RogoniaBorderCollie/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *