Skip to content
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Search in posts
Search in pages

International Obedience Camp (1) Kjellaug Selsaas.

Relacja z International Obedience Camp I w 2016 roku.

 

We make memory pictures in dog’s head” Czyli spotkanie z Kjellaug Selsaas.

 

Od 4-ego do 7-ego sierpnia włącznie, brałam udział w wielkiej, obediencowej fieście zorganizowanej z Niemiecką precyzją – International Obedience Camp autorstwa Shauny Wenzel. Jechałam do Niemiec nie mogąc doczekać się poznania sposobu pracy prowadzących, które od dawna chciałam zobaczyć w akcji: Kjellaug Selsaas (Norwegia, 2x tytuł Mistrzyni Świata) oraz Christy Enqvist (MŚ, charyzmatyczna czołówka Fińskiej czołówki). Cieszyłam się też bardzo na ponowne spotkanie z Marią Brandel i zastanawiałam, jak smakuje obedience po Włosku (Silvia Cacciattore). [sociallocker id=”6989″] [/sociallocker]Dodatkową miłą niespodzianką [sociallocker id=”6989″] obozu było, że miejsce uczestnika z psem trafiło do Polaków! Tu: Sylwia Szugzda,  historycznie kwalifikująca się do pierwszej dwudziestki z oceną doskonałą podczas tegorocznych Mistrzostw Świata. W sumie, w wydarzeniu tym udział wzięło pięćdziesięciu uczestników różnych narodowości, w tym reprezentantki Japonii!

Impreza obfitowała w treningowe smaczki, mieszały się ze sobą nie tylko różne kultury, różne osobowości, ale też odmienne szkoły treningowe próbując wypracować wspólny język. Każdego z trenerów (poza Christą) oglądaliśmy na placu rozwiązującego swoje problemy. I to właśnie było dla mnie najbardziej inspirujące!

Pierwszego dnia wybraliśmy się w podróż do Norwegii. Wykład Kjelleaug rozpoczął się od podstaw:

  • tworzenie pozytywnych oczekiwań, tak wobec swojego psa jak i siebie
  • zaspokojenie potrzeb i stworzenie warunków optymalnych do pracy (przerwy i woda, różnorodne nagrody, dystans od suk w cieczce)
  • wybór pozytywnych metod

Podkreślała istotność poszukiwań: tak rozwiązań, jak i swojej drogi oraz zachowania otwartej głowy. Każdy chce prowadzić psa właściwie, ale właściwie oznacza coś zupełnie innego dla każdego psa.

Empatycznie dopytywała: jakie oczekiwania może mieć pies wobec ciebie jako swojego lidera?

  • ochrona psa przed rzeczami, które są dla niego straszne
  • poczucie, że zawsze kontrolujemy sytuację
  • rozwijanie empatii – powinniśmy starać się zrozumieć jak pies czuje się w różnych sytuacjach, tym bardziej, że mamy tu pewne ograniczenia
  • jasne reguły – zwiększają poczucie bezpieczeństwa. Jeśli nie osiągniemy tego na codzień, rzuci to cień na sport. Chcemy zbudować w psie odwagę, która przełoży się na ring

Spełnieniem treningów jest pies, który ma odpowiedni poziom stresu w różnych ćwiczeniach, a to zajmuje najwięcej czasu. Najważniejszym punktem tej pracy jest wypracowanie odpowiednich narzędzi treningowych.

Tu Kjelleaug szczególnie podkreślała istotność przepracowania tego, co dzieje się między ćwiczeniami. Nauczył ją tego własny pies, który po każdym zakończonym ćwiczeniu wybierał się na imprezę.

Wymieniła kilka składników treningu:

  • codzienne życie
  • sytuacje treningowe
  • wszystkie elementy ćwiczeń
  • nowe miejsca (różnorodna presja)

Dwa pytania, które nadają rytm jej pracy to:

Czy mój pies czuje się ze mną szczęśliwy i bezpieczny?

Kto prosi kogo o kontakt?

Podkreślała olbrzymi wpływ stresu na handlera – musimy wiedzieć, co dzieje się z nami, kiedy jesteśmy zdenerwowani. Może to być brak energii albo np. złość i w zależności od sytuacji możemy wypracować różne rytuały, które pomogą nam…zmienić nastrój. Podsumowując: pracujemy nad swoimi emocjami, aby świadomie wpłynąć nimi na psa. Jest to obszar, w którym powinniśmy nieustannie się rozwijać.

W tym temacie przytoczyła krótką anegdotkę o psie, który pod wpływem stresu właściciela (manifestującego się w postaci agresji) był przerażony i grzeczny przez cały występ, ale w obawie o reakcje własnego człowieka, starał się bardziej. Owszem, wygrał tego dnia złoty medal – ale nie trzeba się długo zastanawiać jaki miało to wpływ na jego kolejne przebiegi.

Kjellaug proponuje przemyśleć dobrze, jakiego psa chcemy mieć przy sobie wchodząc na ring – i szkolić go, dążąc do tego celu. Ponieważ sama chce mieć psa występującego z radością i pewnością siebie, jej treningi są trudniejsze od zawodów. W domyśle: w tych treningowych, trudnych sytuacjach pies odnosi mnóstwo sukcesów, co go buduje.

Podczas swojego wykładu nie zapomniała o podkreśleniu jak ważna dla dobrego występu jest forma fizyczna: pies musi być w świetnej kondycji by poradzić sobie z presją zawodów. Nie jest tajemnicą, że boleśnie tego doświadczyła rehabilitując długo swoją suczkę.  Zaznaczyła, że dla dobra obedience (i ogólnego rozwoju pary) dobrze jest próbować swoich sił także w innych dyscyplinach: pasienie, tropienie itd. Jej zdaniem pies uczy się szybciej, kiedy ma różnorodne doświadczenia. Poza tym w ten sposób poznajemy psa lepiej, a on nas (win-win).

Jaką największą pułapkę dostrzega na ścieżce rozwojowej? Podejście: “Jestem tak dobry, że nie muszę się więcej uczyć”. Polecała zawsze układać trening tak, aby podnosić sobie poprzeczkę, rozwijać się. Wchodząc na wyższy level treningu odkrywamy ile jeszcze jest do zrobienia, co nieustannie motywuje i inspiruje. Kjellaug twierdzi, że w swojej pracy nigdy nie ma poczucia, iż jakieś ćwiczenie jest gotowe i zrobione – ono nigdy nie będzie skończone i to właśnie czyni trening ekscytującym! Zawsze jest coś do poprawy, jakiś moment, który może być lepszy. Podróż do osiągnięcia balansu, stanu idealnej równowagi NIGDY się nie kończy…

Ważnym aspektem treningu jest wypracowanie własnego punktu widzenia, własnego celu: jak JA chcę by ćwiczenie wyglądało. Zauważyła, że każdy sędzia widzi dane wykonanie inaczej i zmiany w ćwiczeniach pod te, zmienne, wymagania będzie mieć zły wpływ na cały team. Sama, kiedy sędzia utnie jej punkty wypracowuje swoje nastawienie: może TEN sędzia tego nie polubił, ale będzie podobać się innemu. Lub: Ćwiczyłam to bardzo długo i jestem szczęśliwa, może nie dostałam oczekiwanych punktów, ale jestem usatysfakcjonowana drogą, którą przeszliśmy, tym co udało nam się przygotować.

The dog is always on the way, he is moving.

Cały czas powinniśmy szukać nowych rzeczy do zrobienia. Jako trenerka często widzi super chodzenie u 2-letniego psa, a 3-letni jest już poza kontrolą, co jest efektem braku ukierunkowanego treningu. Zauważa, jak ważna jest otwarta głowa, bo czasem przestajemy robić coś, co było super. Innym znów razem lepiej jest z czegoś zrezygnować.

Kjellaug w swoim treningu rozbija ćwiczenia na detale i przetrenowuje je bardzo często.  Oceniła, że być może robi tego nawet za dużo, ale to po prostu jej wybór. Uzasadnia, że w obedience łatwo coś tracimy i jest dobrze ciągle odświeżać detale.

 

Pies nie może czuć, że nie jest wystarczająco dobry. 

 

Ucieszyło, że w trakcie wykładu odwołała się do mojego konika – psychologii. Wskazała, że współczesna psychologia dziecięca daje bardzo dobry pogląd na rozwijanie relacji z psem, np. co dzieje się z naszym podopiecznym, kiedy nie jest jeszcze gotowy, a my wymagamy od niego więcej, niż jest w stanie dać. Zwróciła również uwagę na analogię pomiędzy handlerem, a matką. Obydwoje powinni stanowić i zapewnić swojemu podopiecznemu bezpieczną przestrzeń. W konsekwencji pies nie może czuć, że nie jest wystarczająco dobry. Musimy go szanować i akceptować takim, jaki jest. Na nas też spoczywa odpowiedzialność uczenia się tak dużo, by znaleźć rozwiązanie, które jest dobre dla naszego zwierzaka. W treningu naszym obowiązkiem jest też pomóc psu radzić sobie z problemem, nie podchodząc egoistycznie, wylewając na niego własną złość i rozczarowanie wynikające z niespełnionych oczekiwań. No i pamiętać, że

 

words make reality

 

Uważajmy więc co myślimy i mówimy o swoim psie…

 

Kjellaug podczas tego eventu była tą prowadzącą, która nie stawiała treningu na szczycie hierarchii swojego życia. Podkreślała, że trenuje dokładnie tyle, ile pozwala jej na to czas (średnio 10 godzin tygodniowo) oraz, że ma inne priorytety: Rodzina, Farma i Praca, każdy z wielkiej litery. Nie jest to tylko wymówka, seminaria z nią w Europie są bardzo, bardzo rzadkie. Tą samą argumentację czytałam w odpowiedziach na maile, bezskutecznie próbując zaprosić ją do Polski od 2012 roku. Rok w rok. W bezwzględnej rzeczywistości “train or die” takie słowa mogą nie spotkać się z entuzjazmem, ale mi bardzo zaimponowały. Brzmi jak balans – parę, dość popularnych z resztą koncepcji, tłumaczy dlaczego kariera jest (aż i tylko) rozwinięciem udanego życia emocjonalnego. Z resztą prowadząca wygląda na osobę spójną wewnętrznie i szczęśliwą: pełna dobrej energii, spokoju, promienująca ciepłem, zawsze mająca dla rozmówcy dobre słowo i szczery uśmiech. Podczas wykładu zabrakło jej może przebojowości i wiary we własny angielski, ale o barierze językowej błyskawicznie zapomniała na placu, mocno nadrabiając praktyką. [/sociallocker]

 

Każdy z prowadzących, w tym Kjellaug omówił też tematy: wysyłania do okręgu, wokalizacji w treningu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *